Wiemy już, że nad naszymi głowami krąży sobie całkiem pokaźna bateria satelitów. To one są trzonem systemu GPS i jeśli przestałyby działać, nawigacje w autach milionów kierowców stałyby się bezużyteczne. Każdy z satelitów wysyła na Ziemię swój indywidualny sygnał, współrzędne pozycji na orbicie, a także aktualny czas. Wszystkie te dane są niezbędne, aby prawidłowo obliczyć odległość pomiędzy odbiornikiem wmontowanym w nawigację a urządzeniem, które wysłało sygnał. Ustalenie dystansu opiera się o pomiar czasu, w jakim sygnał z satelity dotarł do nas. Trzeba brać pod uwagę margines błędu, ponieważ zegar w nawigacji nigdy nie jest tak dokładny jak ten w kosmosie. Na to również jest rada.
Celem uzyskania rzetelnych danych nawigacja zbiera informacje nie z jednego, ale przynajmniej z czterech satelitów. Jest to możliwe, ponieważ jak już pisaliśmy po każdej z orbit krążą cztery nadajniki. Im będzie ich więcej, tym pomiar będzie dokładniejszy, a położenie pojazdu na drodze określone zgodnie z rzeczywistością. System GPS określa kilka parametrów, które łącznie składają się na miejsce pobytu auta. Są to: szerokość i długość geograficzna, a także wysokość nad poziomem morza.
Naturalnie wszystkie informacje jakie wygenerują wspólnie nadajnik w kosmosie oraz odbiornik na Ziemi na niewiele się zdadzą, jeśli danych nie ma gdzie nałożyć. Tu dochodzimy do kolejnego bardzo ważnego elementu, jakim są mapy.
o taki system GPS by mi się przydał, nigdy bym się już nie zgubiła 😉